Zayn był po prostu niesamowity. Nie mogłam uwierzyć, że mam do czynienia z kimś tak wyjątkowym. Był przy mnie w każdym momencie. Oprowadził mnie po całym ośrodku. Dzisiaj nadszedł dzień w którym miał mi sprezentować niespodziankę, którą dla mnie przygotował. Anna przyszła do mnie z samego rana i pomogła mi się ubrać. Niestety jeszcze nie potrafiłam się przyzwyczaić, że nie widzę wszystkiego wokół siebie. Pierwsze kilka dni to był istny koszmar, ale z pomocą wszystkich pracowników placówki, zaczęłam widzieć też dobre strony mojej ślepoty. No więc już ubrana i uczesana siedziałam na łóżku i czekałam na Zayna. Po chwili otworzyły się drzwi.
- Jesteś gotowa bella?
- Tak. Już myślałam, że nie przyjdziesz. - odparłam z uśmiechem.
- No co Ty! Nie zostawiłbym mojej ślicznej podopiecznej.
- Jak zawsze złośliwy! - udałam obrażoną.
- Nigdy! - podszedł i pocałował mnie w policzek. - Ślicznie wyglądasz. Będę zazdrosny!
- Hahaha, przestań kłamać. - śmiałam się na całego.
Po chwili zorientowałam się co powiedział Zayn.
- Dlaczego masz być zazdrosny o mnie?
- A nic, nic... Zobaczysz. - odpowiedział tajemniczo i chwycił mnie za rękę. - Idziemy. - zarządził.
- Tak jest panie kapitanie!
- Coś za dobry masz humor, już się boję jaki będzie za chwilę!
- Dobra, dobra.. Prowadź!
Wyszliśmy z mojego pokoju i poszliśmy w stronę ogrodu. Usłyszałam jakieś szepty i wyczuł dziwne poruszenie wśród innych mieszkańców ośrodka.
- Co się dzieje Zayn?
- Zaraz zobaczysz bella. Tylko nie podglądaj!
- No bardzo śmieszne, wiesz...
Wyszliśmy na dwór i podeszliśmy do miejsca w którym stały ławki. Zayn puścił moją rękę i poprosił mnie, żebym usiadła.
- Zaraz wracam. - powiedział i odszedł.
- Ale Zayn! - krzyknęłam. Niestety jego już nie było.
Po chwili usłyszałam jak kilka par nóg idzie po czymś co wydawało się być pudełkiem. Ktoś włączył mikrofon i usiadł za perkusją. Wszystko zaczęło mi się układać w jedną całość. Po kilku sekundach popłynęła muzyka i usłyszałam 5 wyjątkowych głosów. To była ulubiona piosenka mojej przyjaciółki, ale też moja. Kiedy usłyszałam Zayna śpiewającego do mnie:
"I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to. "
Łzy same popłynęły mi z oczu. To było niesamowite uczucie. No i sam fakt, że całe 1D przyszło tylko po to, żeby dla mnie zaśpiewać. Kiedy skończyła się piosenka usłyszałam gromkie brawa, okazuje się, że wszyscy z ośrodka ich słuchali. Aż uśmiech sam się pojawiał na twarzy.
Po kilku sekundach usłyszałam śmiech jednego z chłopaków. Zastanowiłam się i doszłam do wniosku, że to Harry.
- Cześć piękna! - wykrzyknął Loczek.- Ojej.. Dzień dobry. - odparłam zaczerwieniona.
- Co taka skromna! - zaśmiał się Niall.
- Z tego co Zayn mówił to raczej niezłe z Ciebie ziółko. - odparł Louis.
- Dajcie spokój! Witaj. - powiedział ciepło Liam.
- Chłopcy skoro już tak się rozbrykaliście to pozwólcie, że przedstawię wam Emily. - przedstawił mnie uśmiechnięty Zayn.
- Przepraszam was, ale jestem w szoku. Nie mogę uwierzyć, że was poznałam. Moja przyjaciółka chyba by umarła ze szczęścia.
- To oni powinni się cieszyć, że poznali tak wyjątkową dziewczynę jak Ty, bella.
- Oj dobra, dobra... Bo zaraz się zawstydzę. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Po chwili usłyszeliśmy krzyki dochodzące z ośrodka. Ludzie zaczęli uciekać w popłochu.
- Zayn co się dzieje?
- Nie wiem. Emily nie ruszaj się nigdzie. Zaraz wracam.- Zayn.. Proszę, nie zostawiaj mnie... Zayn!
Ale jego już nie było. Nikogo nie było, zostałam całkiem sama. Krzyki się nasilały, a w tle usłyszałam walący się budynek.
Najpiękniejszy dzień w moim życiu miał okazać się moim przekleństwem.
----------------------------------------------------------------------------
Czekaliście prawie rok, ale nie mogłam wcześniej. Przepraszam was...
Mam nadzieję, że chociaż spodoba wam się ten rozdział :)
- Z tego co Zayn mówił to raczej niezłe z Ciebie ziółko. - odparł Louis.
- Dajcie spokój! Witaj. - powiedział ciepło Liam.
- Chłopcy skoro już tak się rozbrykaliście to pozwólcie, że przedstawię wam Emily. - przedstawił mnie uśmiechnięty Zayn.
- Przepraszam was, ale jestem w szoku. Nie mogę uwierzyć, że was poznałam. Moja przyjaciółka chyba by umarła ze szczęścia.
- To oni powinni się cieszyć, że poznali tak wyjątkową dziewczynę jak Ty, bella.
- Oj dobra, dobra... Bo zaraz się zawstydzę. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Po chwili usłyszeliśmy krzyki dochodzące z ośrodka. Ludzie zaczęli uciekać w popłochu.
- Zayn co się dzieje?
- Nie wiem. Emily nie ruszaj się nigdzie. Zaraz wracam.- Zayn.. Proszę, nie zostawiaj mnie... Zayn!
Ale jego już nie było. Nikogo nie było, zostałam całkiem sama. Krzyki się nasilały, a w tle usłyszałam walący się budynek.
Najpiękniejszy dzień w moim życiu miał okazać się moim przekleństwem.
----------------------------------------------------------------------------
Czekaliście prawie rok, ale nie mogłam wcześniej. Przepraszam was...
Mam nadzieję, że chociaż spodoba wam się ten rozdział :)